Do niedawna Priyanka Chopra znana była głównie fanom bollywoodzkiego kina. Gwiazda Indii aktywnie wspiera też rozmaite akcje charytatywne i jest niezwykle lubiana w swoim rodzinnym kraju. W 2000 roku została Miss Świata. Od chwili, gdy zaczęła spotykać się zamerykańskim gwiazdorem, Chopra niemal każdego dnia pojawia się w kolorowych magazynach.
Od kilku miesięcy mówi się o konflikcie aktorki i Meghan Markle. Przyjaciółki miały poważnie się pokłócić w związku znieobecnością księżnej na ślubie Priyanki z Nickiem Jonasem. Tymczasem celebrycka para podobno sprezentowała synkowi Meghan i Harry'ego uroczy prezent - dmuchawkę do baniek mydlanych od Tiffany'ego.
36-latka udzieliła wywiadu Sunday Times, w którym opowiadała m.in. o Meghan Markle. Wyznała, że jej zdaniem księżna jest ofiarą rasizmu.
Widziałam to, jak jest krytykowana przez media, na własne oczy. Ale jeśli ktoś miałby udźwignąć rolę księznej, to właśnie ona. Oczywiście ma to związek z rasizmem. Piękno Meg polega m.in. na tym, że tyle przeżyła. Znam ją z czasów, kiedy jeszcze nie była żoną Harry'ego i to wciąż ta sama dziewczyna - powiedziała.
Przy okazji Priyanka opowiedziała też o swoich politycznych ambicjach:
Chciałabym ubiegać się o stanowisko premier Indii. I chciałabym, żeby Nick został prezydentem - dodała. _**Nie przepadam za polityką, ale wiem, że oboje chcemy zmiany w świecie. Kto wie? Nigdy nie mów nigdy.**_
Chęć "zmiany świata", którą wykazuje się Priyanka, warto byłoby przekuć w czyny. Sytuacja kobiet w Indiach faktycznie wymaga drastycznej zmiany: wciąż nagminne są przypadki uśmiercania dziewczynek tuż po porodzie, nie wspominając o brutalnych gwałtach często kończących się śmiercią, które każdego dnia zdarzają się w Indiach w związku ze znikomą karalnością wobec mężczyzn w tym zakresie.