Anna Wendzikowska od lat kreuje się na spełnioną kobietę biznesu i "modną mamę", której z powodzeniem udaje się łączyć karierę dziennikarki z prowadzeniem domu. O popularnej prezenterce zrobiło się ostatnio głośno w kontekście powrotu do ojca jej drugiego dziecka, Jana Bazyla, z którym zrobiła sobie przerwę krótko po przyjściu na świat małej Antonii. W niedawnym wywiadzie Wendzikowska wyznała, że przez dłuższy czas musiała mieszkać z Bazylem osobno, a jedyną metodą, która mogła umożliwić parze uratowanie związku, była wspólna terapia.
Na szczęście, po pokonaniu miłosnych perturbacji, 37-latka znów może cieszyć się pełnią życia. Podobnie jak w przypadku większości celebrytek, Wendzikowska uwielbia chwalić się swoim perfekcyjnym życiem, chętnie dzieląc się z internautami "idealnymi" zdjęciami na Instagramie. W sobotę gwiazda udostępniła na swoim profilu fotografię, pod którą zareklamowała swój telewizyjny cykl, przy okazji zdradzając, że zabrała ze sobą do studia "DDTVN" 4-letnią córkę Kornelię.
_W Dzień Dobry TVN w każdy piątek opowiadam o filmach i gwiazdach. Tym razem było między innymi o Ryanie Reynoldsie i jego pięknej żonie**, Blake Lively. A ja w studio miała towarzyszkę #motheranddaughter #together**_ - napisała.
Tym, co zwróciło uwagę fanów Ani, była przede wszystkim jej wyjątkowo smukła sylwetka, którą udało jej się zachować mimo dwóch ciąż.
"Jak pani to robi, że ma taką piękną figurę po dwóch porodach? Niesamowite!", "Jestem w szoku! Ale zgrabne nogi", "Aniu, czy Ty w ogóle coś jesz?" - pisali.
Na odpowiedź Anny nie trzeba było długo czekać. Pod jednym z komentarzy celebrytka przyznała, że nie należy do osób, które się głodzą, a perfekcyjną figurę zawdzięcza dobrym genom.
Owszem, jem, i to całkiem sporo. Na szczęście w loterii genowej wygrałam szybką przemianę materii - odpisała.