Karolina Szostak sześć lat temu zaczęła się odchudzać, regularnie donosząc Polakom o swoich postępach. Na początek zrezygnowała z jedzenia mięsa, a potem poszła do Tańca z gwiazdami, gdzie zostawiła na parkiecie kolejne kilka kilogramów.
Następnie przeszła na dietę pudełkową, jednak uznała, że chudnie zbyt wolno i zdecydowała się na bardzo restrykcyjną dietę, opartą na surowych warzywach i owocach. Szybko osiągnęła wymarzony efekt, czyli możliwość wciśnięcia się w ubrania w rozmiarze 36. W wywiadach lubi podkreślać, że wcale nie zależało jej na schudnięciu, bo akceptuje siebie w każdym rozmiarze, tylko chciała za pomocą diety "odblokować" sobie tarczycę.
Niestety, z czasem wyszło na jaw, że kompleksy, które doskwierały jej, kiedy nosiła większy rozmiar, nie odeszły razem z kilogramami. Okazały się tak silne, że zmusiły Karolinę do rezygnacji z świetnie płatnej posady w plażowo-randkowym programie Love Island.
Polsat od początku widział Szostak w roli prowadzącej. Wydawało się, że ta propozycja jest dla niej idealna, no bo skoro tyle wysiłku włożyła w schudnięcie, to pewnie będzie chciała pochwalić się efektami.
Niestety, kiedy tylko dowiedziała się, że przez większą część programu będzie musiała występować w kostiumie kąpielowym, zamknęła się w sobie i na tym negocjacje się w zasadzie skończyły.
Ona jest bardzo wstydliwa - ujawnia znajomy Szostak w rozmowie z Faktem. Uważa, że prowadzenie show w kostiumie kąpielowym jej nie przystoi. W końcu jej podziękowano. Trwają poszukiwania mniej pruderyjnej gwiazdy.
_
_