Chloe Green jest córką właściciela popularnej odzieżowej sieciówki Topshop, którego fortuna jest szacowana na prawie 5 miliardów dolarów. Choć może uważać się za europejski odpowiednik Paris Hilton, jej sława do niedawna nie wykraczała poza rodzimą Wielką Brytanię. Sytuacja zmieniła się w maju 2017 roku, gdy dziedziczka podczas festiwalu w Cannes zaprosiła na swój jacht Jeremy'ego Meeksa, znanego jako "najprzystojniejszego więźnia świata". Impreza na Lazurowym Wybrzeżu musiała się udać, bo skłoniła go do porzucenia żony i trójki dzieci.
Green i Meeks przez kolejne dwa lata cieszyli się sielanką pod bacznym okiem paparazzi. Dziedziczka po pół roku znajomości zaczęła chwalić się pierścionkiem z gigantycznym diamentem, co wywołało plotki o zaręczynach, a w czerwcu zeszłego roku urodziła synka, Jaydena. Choć życie niecodziennej pary zdawało się świetnie układać, kilka tygodni temu zawisły nad nimi czarne chmury. Wszystko za sprawą "spontanicznych" sesji, jakie Meeks urządził sobie w Cannes z nową "koleżanką" i instamodelką, Andreeą Sasu.
Podczas gdy Meeks lansuje się z instamodelką, Green pozostaje w centrum zainteresowania brytyjskich mediów, które próbują dociec, jaki jest status jej związku. Choć oboje wymownie unikają tematu, środowe wyjście dziedziczki może dawać do myślenia. 28-latka tym razem poszła w pojedynkę na charytatywną Cash & Rocket Gala, która odbyła się w londyńskim Victoria & Albert Museum. Na ściance zaprezentowała się w spektakularnej sukni od domu mody Ralph & Russo, zwracającej uwagę bogato zdobionym gorsetem. Choć całość uzupełniał dopracowany makijaż i fryzura, uwagę bardziej zwracały przeszywające spojrzenia, którymi dziedziczka "rozpieszczała" fotografów.
Zobaczcie (byłą?) narzeczoną Meeksa na charytatywnej gali. Wygląda kwitnąco?