Przez wiele lat kariery Edyta Górniak zapracowała sobie na miano diwy. Ludzie z nią współpracujący głośno mówili o jej kaprysach i zmiennych nastrojach. Piosenkarka dała się we znaki m.in. ekipie pracującej przy The Voice of Poland. Podobno odmówiła występu na próbie, ponieważ nie była w dobrym humorze.
Zachcianki 46-latki czasem trudno jest zrozumieć. Niedawno zażyczyła sobie smażonego tofu z Londynu, po które wysłała samolotem swoją asystentkę. Górniak długo nie wytrzymała także "spartańskich" warunków na planie Agenta-Gwiazdy. Co prawda za występ w programie otrzymała 400 tysięcy złotych, jednak brakowało jej łososia, a szorowanie twarzy wodą i mydłem okazało się dla niej prawdziwą traumą.
Przypomnijmy: Dramaty Edyty Górniak w "Agencie": "Szorowałam twarz w łazience z wodą z chlorem. WYGLĄDAM JAK TAKA KURA DOMOWA"
Diwa przesadnie dba o swój wizerunek, choć niestety nie przekłada się to na jej pracę artystyczną. Na nowy album każe czekać swoim fanom już siódmy rok.
Tymczasem podczas Dni Ziemi Czarnkowskiej, na których miała wystąpić Górniak, doszło do nieprzyjemnego incydentu. Z oficjalnego profilu piosenkarki na Facebooku dowiadujemy się, że koncert został odwołany w ostatniej chwili. Tym razem powód był zacznie poważniejszy niż źle wybrany catering.
Ze względu na brak przygotowania pod kątem przepisów BHP dla imprez masowych, dzisiejszy koncert w mieście Czarnków, w którym wystąpić miała Edyta Górniak, zostaje odwołany - czytamy w oświadczeniu managementu Edyty. Przygotowanie tego koncertu według ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych nie spełniło żadnego (!) z wymogów regulaminu BHP.
Górniak bała się o własne bezpieczeństwo. W poście możemy odnaleźć odwołanie do styczniowej tragedii z finału WOŚP w Gdańsku, podczas której śmiertelnie ranny został prezydent Paweł Adamowicz.
Jest nam ogromnie przykro, gdyż jeszcze wczoraj Artystka z radością zapowiadała swój udział i bardzo cieszyła się na muzyczne spotkanie z mieszkańcami Czarnkowa w przepięknej Wielkopolsce. Ze względu na doświadczenia styczniowe, które dotknęły całą Polskę, musimy wszyscy dbać o wzajemne, wspólne, bezpieczeństwo. Jest nam ogromie przykro, że przekazujemy Państwu taką wiadomość - ubolewają przedstawiciele piosenkarki.
Nie wszyscy fani podeszli do decyzji Edyty z wyrozumiałością. Wśród komentarzy pod oświadczeniem pojawiły się słowa oburzenia.
"Jechałam tyle kilometrów i mam zawracać?!", "Dlatego właśnie na koncerty Edyty nie jeżdżę!" - pisali oburzeni internauci.
Sprawę skomentował dyrektor MCK w Czarnkowie.
Uzyskaliśmy jako organizatorzy imprezy masowej wszystkie wymagane prawem zgody i pozwolenia. Od 20 lat organizuję imprezy plenerowe w parku Staszica w Czarnkowie. Z największymi gwiazdami polskiej estrady. Zawsze było pięknie i bezpiecznie. Przepraszam wszystkich gości dzisiejszego koncertu - napisał Jan Pertek.
_
_
_
_