Beata Tyszkiewicz zapracowała sobie na tytuł damy z prawdziwego zdarzenia. Arystokratyczne pochodzenie, liczne role filmowe i małżeństwo z Andrzejem Wajdą pozwoliły jej na dobre zapisać się na kartach polskiego show biznesu. Przez ostatnie lata aktorka zasiadała za stołem jurorskim Tańca z gwiazdami, gdzie kłóciła się z Iwoną Pavlović o oceny tańczących celebrytów. "Czarna mamba" przyznała nawet, że tęskni za swoją koleżanką z jury, którą zastąpiła o 44 lata młodsza Ola Jordan.
Przypomnijmy: Pavlovic cierpi przez odejście Tyszkiewicz z "TzG": "Mam specyficzną więź z Beatką. Oczywiście, że tęsknię"
Tyszkiewicz nieco zwolniła tempo przez problemy zdrowotne. W 2017 roku dwa razy z rzędu trafiła do szpitala z poważnymi problemami kardiologicznymi. W połowie 2018 roku aktorka zrezygnowała z jurorowania w Tańcu z Gwiazdami. Przyznała także, że odrzuca nawet propozycje pojawiania się w programach śniadaniowych.
Moje życie jest teraz nudne i monotonne. Nic się w nim spektakularnego nie dzieje. Jestem nudną starszą panią. Ja się już w życiu nagrałam, dajcie mi odpocząć - żaliła się w Fakcie.
Jak podaje Super Express, Tyszkiewicz spisała już testament. Aktorka nie chce, by jej córka, Karolina Wajda, drugi raz przechodziła przez nerwy związane z walką o spadek. Ojciec Karoliny, wybitny reżyser Andrzej Wajda, zostawił aż osiem testamentów, co spowodowało niemałe zamieszanie.
Tyszkiewicz rozdzieliła swój majątek szacowany na cztery miliony złotych między dwie córki, Karolinę i Wiktorię.
Nie wypada mówić o szczegółach, ale mama zadbała o nas obie - powiedziała Wajda w rozmowie z tabloidem.
Córka Tyszkiewicz zdradziła również, że jej mama stawia obecnie głównie na odpoczynek i często się nią wyręcza.
Ma do tego prawo, a ja doskonale ją rozumiem, niczego nie narzucam i robię to, o co mnie poprosi. Jeśli chce, bym przyjechała, jestem na każde zawołanie. Teraz na jej prośbę porządkuję zdjęcia i dokumenty - dodaje Karolina.
_
_