Agnieszce Chylińskiej, jak mało któremu innemu artyście na polskiej scenie, ciągle udaje się wymykać konwenansom. Swoją karierę piosenkarka zaczynała jako ucieleśnienie nastoletniego buntu, pozdrawiające grono nauczycielskie ciepłym "f**ck off". Po latach przyszła pora na album Modern Rocking i zabawę z popowymi rytmami. Kolejna transformacja artystki zdaje się właśnie dokonywać na naszych oczach. Agnieszka mocno schudła, ogoliła włosy na zawadiackiego irokeza oraz wyznała światu, że nie odnajduje się zbyt dobrze w roli kury domowej.
Poza twórczością muzyczną Chylińska spełnia się także jako autorka opowiadań dla dzieci. Najnowszą część przygód uroczej Zezi, która zdążyła już trochę podrosnąć, Agnieszka przybyła promować przed kamerami Dzień Dobry TVN w ostatnią sobotę. W rozmowie z Kingą Rusin i Piotrem Kraśko artystka przyznała, że największą inspiracją do pisania są nie tylko jej własne dzieci, ale i wspomnienia z młodych lat.
Ciągle jestem w kontakcie z 14-letnią Agnieszką. Lubię pisać. Ulżę sobie. Przypomnę sobie siebie. Mam też przyjaciółki, które borykają się z dzieciakami - wyznała.
Na kanapie popularnej śniadaniówki Agnieszka przyznała też, jak ważna jest dla niej relacja z odbiorcami jej twórczości.
Zależało mi na tym, żeby dzieciak czuł zaufanie, żeby czuł, że go nie wkręcam. Nie ma tu morału, tezy, że wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Życie jest takie, że tezy można sobie robić na 20 minut albo na 24 godziny. Zmagam się tam ze swoimi historiami, przemyśleniami - powiedziała artystka, dodając, że potencjalni czytelnicy nie mają się czego obawiać.