Od kilku miesięcy w mediach krążą informacje o kryzysie w związku księżnej Kate i księcia Williama. Przełomem w tych doniesieniach okazały się pogłoski o rzekomej zdradzie, jakiej miał dopuścić się syn księcia Karola. Książę Cambridge miał ponoć romansować z wieloletnią przyjaciółką swojej żony - Rose Hanbury. Sfrustrowana Kate zażądała usunięcia kobiety z elit towarzyskich. Zachowanie księżnej wzbudziło kontrowersje, ponieważ żona markiza Davida Cholmondeleya od lat przebywała blisko brytyjskiego dworu. Choć początkowo nikt nie domyślał się, czym jest spowodowana stanowcza decyzja Middleton, szybko okazało się, że miała wyraźne powody, by nie życzyć sobie towarzystwa Hanbury.
Głośną sprawę zdrady brytyjskiego księcia przytłumiły nieco narodziny syna Meghan Markle i księcia Harry’ego, Archiego. Kontrowersje powróciły po wizycie Donalda Trumpa w Wielkiej Brytanii. Podczas oficjalnego bankietu w pałacu Buckingham obecna była także Rose, jednak zwaśnione przyjaciółki zostały posadzone na tyle daleko od siebie, że nie musiały ze sobą rozmawiać.
Zobacz: "Kochanka" księcia Williama pojawiła się na bankiecie w pałacu. Kate usiadła daleko od niej...
To właśnie na pałacowych uroczystościach zauważono, że żona markiza zrezygnowała z… noszenia obrączki. Ubrana w białą długą suknię z odkrytymi ramionami Brytyjka wyraźnie nie próbowała nawet ukrywać tego, że nie ma na palcu pierścionka. Wcześniejsze fotografie świadczą o tym, że raczej nie miała w zwyczaju, by rozstawać się z obrączką. W brytyjskiej prasie niemal od razu pojawiły się informacje, jakoby w małżeństwie Hanbury również robiło się nieciekawie.