Doda za wszelką cenę pragnie udowodnić, że miała na sobie majtki na rozdaniu Telekamer. Na jednym ze zdjęć z gali, które zostało opublikowane w Super Expressie spod głębokiego wcięcia sukienki widać gołe ciało Rabczewskiej. Dorota utrzymuje, że dziennikarze dokonali korekty fotografii w programie graficznym i pozwała wydawcę do sądu. Domaga się 100 tysięcy złotych odszkodowania!
To nie jest cyrk, to nie są jaja - powiedziała Rabczewska po tym jak pojawiła się w warszawskim sądzie na rozprawie o naruszenie czci. Następnie zaczęła jeść żelki i częstować nimi swojego adwokata, donosi Gazeta Wyborcza.
Na prośbę Rabczewskiej proces odbędzie się w bez obecności mediów. Jej zdaniem w gazetach pracują "maniakalni zboczeńcy", którzy gapią się na jej majtki:
Staram się walczyć z maniakalnymi zboczeńcami, którzy pracują w gazetach i nie widzą rzeczy jakie są, czyli bielizny - powiedziała Dorota dziennikarzom przed salą rozpraw. Nigdy nie byłam i nie będą chodzić w miejscach publicznych roznegliżowana. Nikt tego nie lubi. W związku z tym erotomanom mówimy "nie"!
Co ciekawe, w chwilę po rozpoczęciu rozprawy gruchnęła wiadomość, że... w budynku sądu podłożono bombę! Zaczęto szybką ewakuację. Ponieważ specjalna jednostka przeszukuje teren i bada sprawę powiadomienia o zagrożeniu, rozprawa została przełożona na inny termin. Jak zwykle wszystko sprzyja temu, żeby o Dodzie było jak najgłośniej...
Co do samych majtek - oto zdjęcie zrobione Dodzie podczas Telekamer. Jeżeli Super Express rzeczywiście wymazał coś na swoim, to całkiem niepotrzebnie. Naszym zdaniem jest nawet fajniejsze z majtkami: