Miniony weekend w Warszawie i kilku innych polskich miastach przebiegał pod znakiem Parad Równości. Te, w ramach miesiąca solidarności z osobami LGBT w założeniu mają łączyć, a nie dzielić. Osobom homoseksualnym i tym, które je wspierają zależy, by raz na zawsze zatrzymać dyskryminację nie tylko ze względu na orientację. Parada Równości to także okazja do przypomnienia o prawach kobiet czy istocie demokracji.
Tęczowy przemarsz okazał się być dla niektórych okazją do szerzenia nienawiści. Tak stało się w przypadku Kai Godek, która między homoseksualizmem a pedofilią stawia znak równości.
Homo to zboczenie, homo to wstęp do pedofilii. #stopdewiacji - napisała działaczka "pro life", która najwyraźniej zapomina, że poza ochroną życia płodu w łonie matki warto chronić też to, które jest już na świecie trochę dłużej. Czujemy się w obowiązku przypomnieć Kai, iż skala samobójstw osób dyskryminowanych w związku z ich seksualnością jest wciąż bardzo wysoka.
Administracja Twittera szybko zareagowała na wpis Godek i zablokowała jej konto.
Dzień dobry, dzień dobry, tak jak myślałam, zapasowe konto się przydało. Napisalam parę słów prawdy, tweet bdb się rozszedł, więc tt zablokował mi konto - czytamy na alternatywnym profilu działaczki.