Grażyna Wolszczak bardzo się ucieszyła, gdy otrzymała od jednego z polskich biur podróży propozycję darmowego wyjazdu do Tunezji. Tym bardziej, że czuła się zmęczona pracą i procesem o czyste powietrze i marzyła o relaksie na ciepłej plaży.
Chętnie zgodziła się wziąć udział w sponsorowanym wyjeździe. Pełna entuzjazmu spakowała walizkę i nastawiła się duchowo na miły urlop.
Niestety, kiedy przyszło do kompletowania dokumentów, aktorka uświadomiła sobie, że potrzebuje paszportu. I tu się zrobił problem, bo okazało się, że stracił ważność w sierpniu zeszłego roku.
Dla Wolszczak, jak sama wyznała w Internecie, był to szok, bo kompletnie wyleciało jej z głowy, że istnieją kraje, do których nie da się wjechać okazując jedynie dowód osobisty. Może to i lepiej, że ktoś jej o tym powiedział zanim wyruszyła na lotnisko….
Z drugiej strony objawienie przyszło zbyt późno, by aktorka zdążyła wyrobić sobie nowy paszport.
Swoje gapiostwo wyśmiała w krytycznym wpisie.
Oślica nie leci do Tunezji - napisała. Sprawdź paszport przed wakacjami! Teraz latamy wszędzie na dowód osobisty? No właśnie nie wszędzie.
Sprawdziliście?
_
_