Selena Gomez niewątpliwie przejdzie do historii jako jedna z największych gwiazd obecnej dekady, ale ostatnio wzbudza emocje nie za sprawą kolejnych dokonań zawodowych, tylko problemów w życiu prywatnym. Piosenkarka i aktorka od lat zmaga się z toczniem, w wyniku którego w 2015 roku poddała się chemioterapii, a dwa lata później przeszła przeszczep nerki. W powrocie do zdrowia z pewnością nie pomagały jej kolejne zawirowania związane z wieloletnią, burzliwą relacją z Justinem Bieberem, który w zeszłym roku ostatecznie postanowił związać się z Hailey Baldwin.
Zobacz też: Justin Bieber o Selenie: "Kochałem ją I KOCHAM, ale Hailey jest najlepszym, co przytrafiło mi się w życiu"
Gomez problemy ze zdrowiem przypłaciła częściowym wycofaniem się z show biznesu, ale teraz planuje wrócić na duże ekrany za sprawą nowego filmu Jima Jarmuscha, zatytułowanego Truposze nie umierają. Komedia o ataku zombie swoją światową premierę miała na majowym festiwalu w Cannes, na którym Selena promowała ją u boku pozostałych gwiazd obsady: Tildy Swinton, Chloe Sevigny i Billa Murraya. Przy okazji zaliczyła pierwsze od dawna oficjalne wystąpienie, prezentując się w mało twarzowej stylizacji od Chanel.
Niespełna miesiąc po canneńskiej premierze nadszedł czas na promocję filmu o zombie w Nowym Jorku. Uroczysta projekcja dzieła Truposze nie umierają odbyła się w poniedziałek w Museum of Modern Art i skłoniła Gomez do zaprezentowania się w zaskakująco seksownym wydaniu. 26-latka tym razem założyła czarną sukienkę od Celine za, uwaga, 60 tysięcy złotych, której fason zwracał uwagę odważnym dekoltem i opierzonymi rękawkami. Choć całość uzupełniały modne klapki i fryzura w postaci nonszalanckiego półupięcia, wzrok najbardziej przykuwały ściśnięte piersi i mocny makijaż z obrysowanymi ustami.
Zobaczcie Gomez na nowojorskiej premierze filmu o zombie. Apetyczna?