Hanna Lis, po opuszczeniu telewizji publicznej, która pod nowym kierownictwem podziękowała jej za współpracę, postanowiła przekwalifikować się z dziennikarki na celebrytkę.
Zaczęła od udziału w najdroższym show w historii TVN-u Azja Express. W rywalizacji wystartowała w parze z Łukaszem Jemiołem. Chociaż obydwoje ciągle grymasili i wybrzydzali na wszystko, udało im się przetrwać aż osiem odcinków. Po powrocie z Azji Hania ogłosiła, że podczas wycieczki na koszt TVN-u zrozumiała, że do tej pory miała zbyt materialistyczne podejście do życia i w związku z tym dokupiła kolejną parę butów.
Zobacz: Hania Lis zwierza się w "Vivie": "Wyjazd do Azji bardzo mnie zmienił. Kupiłam buty za 60 ZŁOTYCH"
Po niespecjalnie udanej przygodzie z podróżniczo-kulinarnym programem Bez planu, dziennikarka szuka pomysłu na dalszą karierę. Na razie postanowiła pozostać przy gotowaniu i właśnie wydała książkę kucharską.
Promując ją w Dzień Dobry TVN ujawniła osobisty dramat. Okazało się, że realizując program Bez planu tak łapczywie rzucała się na owoce morza, że w końcu organizm się zbuntował.
Nabawiłam się nietolerancji na owoce morza, które kocham i których nie mogę jeść, ponieważ przedawkowałam - wyznała ponuro.
Współczujecie?