Kasia Nova walczy o swoje miejsce na polskiej scenie muzycznej już od ponad 13 lat. W krótkim epizodzie na łamach portali plotkarskich wokalistka dała się poznać głównie za sprawą publicznej kłótni ze swoim menedżerem oraz wojny z Wikipedią, która rzekomo przekłamała jej datę urodzin.
Przypomnijmy: Kasia Nova walczy z Wikipedią!
Po nieudanych próbach wybicia się w ojczyźnie, Nova postanowiła spróbować swoich sił za wielką wodą, gdzie podobno rozpoczęła współpracę z menadżerem Davida Guetty, a nawet zafundowała sobie zdjęcie na czerwonym dywanie oscarowej imprezy. Niestety Zachód również nie poznał się na różnorodnych talentach Kasi, która usunęła się w cień na kolejne kilka lat.
Po przejściu solidnej metamorfozy Nova miała nadzieje wrócić do polskiego show biznesu teledyskiem do piosenki Tańcząc bez ciebie. Niezłomna wokalistka postanowiła, że klip musi wywrzeć na widzach ogromne wrażenie, dlatego na lokację nagrań wybrała okolice Doliny Królów i świątyni Hatszepsut w Egipcie. Niestety, nikt z produkcji nie zorientował się, że kręcenie półnagich ujęć w tak ważnych dla kultury kraju miejscach, może spotkać się z niezadowoleniem miejscowych.
Na plan teledysku prędko przyjechała policja, która nakazała ekipie zakończyć zdjęcia, po czym aresztowała zebranych na miejscu Polaków i zabrała ich na przesłuchanie. Na szczęście wszystko skończyło się bez większych komplikacji, nakazano jednak usunięcie części gorszących materiałów.
Całe zajście dokładnie opisał manager wokalistki w rozmowie z Faktem.
Razem z ekipą wokalistka pojechała kręcić teledysk do piosenki "Tańcząc bez ciebie" do kraju Faraonów. Wszystko przebiegało sprawnie. Byli na pustyni Sahara, w Hurgadzie w hotelu Makadi Spa, Dolinie Królów i na statku. Nie zabrakło słońca, więc realizatorzy byli zachwyceni efektami. Niestety tylko do czasu. Podczas kręcenia zdjęć w świątyni w Luksorze nagle pojawiła się policja i straż i wykrzykując przerwała nagrywanie. Wszyscy zamarli, bo nikt nie wiedział, o co chodzi. Wszelkie pozwolenia posiadali i nikt tutaj nie mógł się doczepić. Ekipa z wokalistką zostali zaprowadzeni do aresztu w celu wyjaśnienia sprawy. Trwało to ponad dwie godziny, gdzie wszyscy próbowali się dogadać. Przerażony przedstawiciel biura ETI dzwonił do ambasady polskiej. Policja kazała fotoreporterowi skasować część zdjęć. Okazało się, że strój wokalistki nie był dostatecznie przyzwoity na świątynie. Przerwano zdjęcia - tłumaczył dziennikowi menedżer Novej, Michał Zawidzki.