Zwolnienie Kasi Bosackiej, która przez lata prowadziła w TVN programy o tematyce zdrowotno - lifestyle'owej było zaskoczeniem dla widzów. Chyba nikt nie spodziewał się, że stacja podejmie decyzję o pożegnaniu z lubianą prowadzącą. Sama Bosacka też wydawała się być zdziwiona takim obrotem spraw.
Przypomnijmy: Bosacka STRACIŁA PRACĘ W TVN STYLE. "Przyczyny nigdy nie leżą tylko po jednej stronie"
Ani sama zainteresowana, ani jej fani nie martwią się jednak o dalsze losy zawodowe dziennikarki - Kasia sama sugerowała, że ma już "coś na oku" i wkrótce będzie można ją oglądać gdzie indziej. Tymczasem koleżanka z firmy, Anna Kalczyńska, skomentowała odejście Katarzyny w dość niejednoznaczny sposób:
Nie rozmawiałam z Kasią. Czytałam tylko takie nagłówki, ale trudno się do nich odnosić. Jakie są bezpośrednie kulisy tego zwolnienia, nie wiem. Rozumiem racje stacji, Kasia się tłumaczy, że wina się dzieli na pół, ale nie wiem. Trudno mi się w tej sytuacji wypowiadać - powiedziała w rozmowie z Jastrząb Post.
Jednocześnie dziennikarka dodała, że mogły zaszkodzić jej "komercyjne projekty", ponieważ stacja ma do tego rygorystyczne podejście:
Też posuwała się do krytykowania Roberta Lewandowskiego, za reklamowanie napoju gazowanego. Wiem, że ceni jakość i taka była jej linia obrony. Tym tropem poszła. Aczkolwiek wiem też doskonale, jak bardzo dużą rolę w naszym zawodzie odgrywa powstrzymywanie się od angażowania się w komercyjne projekty. Bardzo tego nasi szefowie zawsze pilnowali i mam wrażenie, że nasza stacja nadal bardzo tego pilnuje i stoi na straży tego, aby żaden kontrakt nie przeszkodził w realizacji pewnej misji. Kasia miała tutaj pewną misję do odegrania - dodała.