Szczyt popularności Sashy Strunin przypadł na koniec pierwszej dekady XXI wieku, kiedy to jako członkini zespołu The Jet Set reprezentowała Polskę na konkursie Eurowizji. Niestety, ich występ zajął dalekie 14. miejsce, co ostatecznie przyczyniło się do rozpadu formacji w 2008 roku. Sasha także próbowała swoich sił w karierze solowej, jednak po dziś dzień jej największym hitem pozostaje wydane przed dekadą To nic, kiedy płyną łzy.
Po niemal dziesięciu latach zbierania sił, Sasha postanowiła niedawno powrócić do działalności scenicznej. Swój najnowszy krążek zatytułowany Autoportrety wokalistka promowała podczas piątkowego koncertu, który odbył się na dziedzińcu Muzeum Warszawskiej Pragi. Tym razem Strunin postanowiła zostawić swój ulubiony habit i ośmiornicę w domu, na rzecz nieco bardziej stonowanej stylizacji. Wokalistka zaprezentowała się słuchaczom w jedwabnej, czarnej koszuli, spod której wystawał koronkowy stanik, spodniach w kant z wysokim stanem oraz rzemykowych sandałkach na szpilce.
Zobaczcie najnowszą stylizację Sashy. Jak oceniacie jej szanse na powrót?