Monika Jarosińska, bliżej nieznana nam aktorka serialowa, która zabłysnęła ostatnio zwierzeniem, że leżała 4 godziny w łazience (zobacz: "Krzyczałam, aż przyjechało pogotowie"), wymyśliła już, jak zarobić na swojej ledwie-rozpoznawalnej twarzy. Chce wkręcić się do kolejnej edycji Jak ONI śpiewają. Reklamuje się w tym celu w Imperium TV, ogłaszając w mini wywiadzie, że jej śpiewem zachwycony był "sam" Michał Wiśniewski:
- Jadę z moim narzeczonym do Cannes zaprezentować się na targach muzycznych. Mamy w domu studio nagrań i produkujemy świetną muzykę. Dzięki temu rozwija się moja kariera wokalna [???]. Sporo koncertuję za granicą.
- A w Polsce? - pyta podstępnie tygodnik.
- Wystąpiłam niedawno na galowym koncercie Ich Troje. Michał Wiśniewski był zachwycony tym, jak zaśpiewałam piosenkę "Prawo". Gratulacje składała mi też Nina Terentiew. Mam nadzieję, że dostanę szansę wystąpienia w Jak ONI śpiewają i dopiero wtedy dam czadu.
Biedna ta Nina. Wystarczy że pogratuluje komuś przez grzeczność, a już łapie ją za spódnicę i nie chce puścić.