Beata Pawlikowska, jak sama przyznaje, nie miała dotąd szczęścia w miłości. Oba jej poważne i długoletnie związki, w tym z Wojciechem Cejrowskim, rozbiły się o brak instynktu macierzyńskiego. Pawlikowska wyznała, że w obliczu nacisków ze strony partnerów, żeby urodziła dziecko, wolała zakończyć związek, niż dla świętego spokoju czy konwenansów zrobić coś wbrew sobie.
Poza tym podróżniczka nie chciała blokować swoim partnerom możliwości znalezienia kobiety, która da im upragnione potomstwo. Cejrowski zresztą nadal szuka….
W końcu Beata spotkała mężczyznę, który podziela jej pogląd na tę i inne sprawy. Od dwóch lat Pawlikowska jest z wzajemnością zakochana w Dannym, który rozumie, że można uwielbiać dzieci, jednocześnie wykluczając posiadanie własnych, a cięcie kwiatów na bukiety i wiązanki jest równoznaczne z ich morderstwem.
_**Jesteśmy bardzo podobni do siebie**_ - wyznaje w tygodniku Twoje Imperium. Danny jest jedyną znaną mi osobą, która zna na pamięć wszystkie piosenki Beatlesów, tak jak ja. Mamy podobny pogląd na Boga i rodzinę, oboje jesteśmy weganami i lubimy sport. Kochamy zwierzęta i ważny jest dla nas rozwój duchowy. Przede wszystkim jednak mamy za sobą mnóstwo przygód z samotnych podróży. Więc moglibyśmy godzinami dzielić się swoimi wspomnieniami.
Mimo że wszystko tak świetnie się układa, Pawlikowska wyklucza sformalizowanie związku. Jak wyjaśnia, zresztą nawet gdyby chciała, nie mogłaby poślubić Danny’ego, ponieważ… jest już zamężna. Może nie do końca formalnie, ale traktuje to bardzo poważnie.
Kilka lat temu kupiłam sobie pierścionek i wzięłam ślub z samą sobą - ujawnia Beata. To mój najważniejszy związek, nie czuję więc potrzeby, by formalizować związek z drugim człowiekiem. Cieszę się po prostu tym, że jesteśmy razem szczęśliwi.