Dorota Wellman jest mamą 26-letniego Jakuba. Jak sama wyznała, stoczyła ciężką walkę o swoje macierzyństwo, podczas której kwestionowała swoją kobiecość i poddawała w wątpliwość swoją wartość jako człowieka.
Miałam poczucie niespełnienia, mówiłam sobie, że jestem gorsza od innych - wspominała z perspektywy czasu. Doszło do tego, że niemalże gardziłam sobą, ciągle się oskarżałam: "Wszystkim się udaje, a tobie nie, jesteś beznadziejna”.
W wieku 33 lat Dorocie udało się zajść w ciążę. Miała świadomość, że taka okazja już się raczej nie powtórzy.
Gdy urodził się Jakub, znów znalazłam sens w życiu - ujawniła. Wówczas zrozumiałam, że jest po co i dla kogo żyć. Ukochany syn w pewnym sensie wynagrodził mi wszystkie lata cierpień.
To jednak nie znaczy, że postanowiła wychować go pod kloszem. Wręcz przeciwnie, kibicowała jego drodze do samodzielności, a z chwilą gdy wyprowadził się z rodzinnego domu, przestała ingerować w jego życie.
Akceptuję fakt, że mój syn się wyprowadził. Nie mam zamiaru go kontrolować - tłumaczy w Fakcie. Ostatnio nić powiązań między nami robi się coraz cieńsza. On żyje własnym życiem. Cieszę się, że robi się samodzielny, pracuje, zarabia na siebie.
Jak wyznała w jednym z wywiadów, syn zawsze może na nią liczyć, tak jak ona mogła liczyć na swoich rodziców, ale nigdy nie wtrąca się w jego życie nieproszona. Zdaniem Wellman, to właśnie jeden z najczęstszych błędów popełnianych przez matki.
Dajcie swoim dorosłym synom wolność! - apeluje w tabloidzie. To najlepsze, co możecie dla nich zrobić. Oni muszą żyć własnym życiem, nie rozpieszczajcie ich. Pamiętajcie, nie przeżyjemy życia za nasze dzieci!.
_
_