Choć Cardi B robi wiele, żeby pogrążyć swoją show biznesową karierę, o dziwo, nadal odnosi ogromne sukcesy. Raperka nie wstydzi się przeszłości i otwarcie mówi o tym, że zdobywała doświadczenie odurzając i okradając klientów baru ze striptizem. Znacznie większe emocje wzbudziła, gdy rzuciła w Nicki Minaj butem na jednej z imprez oraz zleciła pobicie kobiet w barze ze striptizem, które posądziła o romans z jej niewiernym mężem.
Od kiedy w ferworze zazdrości zaatakowała w jednym z nowojorskich barów dwie siostry, jest stałą bywalczynią sądu kryminalnego w Queens. Początkowo została oskarżona o zaledwie 2 wykroczenia, jednak gdy zrezygnowała z możliwości przyznania się do winy, zwołano ławę przysięgłych, która ostatecznie postawiła przeciwko gwieździe aż… 12 zarzutów.
Jak podaje portal TMZ, we wtorek sędzia zdecydował, że postawi raperkę w stan oskarżenia w związku ze wszystkimi zarzucanymi jej czynami. Odczytano długą listę zarzutów, po czym Cardi powiedziała jedynie:
Jestem niewinna, wysoki sądzie.
Raperka zdaje się nie wierzyć, że mogłaby trafić za kratki. Podczas jednego z koncertów, zapewniła fanów, że do żadnego więzienia nie pójdzie:
Co k**wa masz na myśli? Nie idę do więzienia, mam córkę! - krzyczała pewna siebie ze sceny.
Grozi jej nawet do 4 lat pozbawienia wolności.