Kinga Rusin od kilku lat konsekwentne udowadnia, że sprawy społeczne są dla niej bardzo ważne. Szczególnie zainteresowała się kwestiami związanymi z dbaniem o środowisko. W ramach walki o ekologię wdała się nawet w internetowy konflikt z Małgorzatą Rozenek. Choć kłótnia zakończyła się stosunkowo szybko, obie panie poniosły w związku z nią konsekwencje, nie pojawiając się na corocznym balu TVN-u.
Zaangażowana w ekologię dziennikarka zdecydowała się ostatnio sięgnąć po najskuteczniejszą metodę marketingową, czyli zaprezentowała się nago:
Rozebrałam się w słusznej sprawie, na łamach Vivy! (ukaże się w przyszłym tygodniu) - zachęcała tydzień temu za pośrednictwem Instagrama.
Na najnowszej okładce magazynu widzimy zatem roznegliżowaną celebrytkę, pozującą na tle konarów. 48-latka zapewnia, że zrobiła to w słusznej sprawie, bowiem chciała "zwrócić uwagę na małe eko-kroki i duże eko decyzje rządu".
Nagość zawsze wywołuje szum, a ja chciałam zwrócić uwagę na ekologiczne przesłanie tego wydania, bo jest ważne. Trzeba kupować rozsądnie, rzeczy trwałe, czyli dobrej jakości, z naturalnych materiałów, dawać ubraniom drugie życie, wymieniać się nimi - tłumaczy swoją decyzję w rozmowie z Plejadą.
Kinia zapewnia, że nie zamierza milczeć, gdy widzi "rzeczy bulwersujące":
Nie możemy zamykać oczu i prosić: "Zostawcie mnie w mojej skorupce, ja nie chcę o tym wiedzieć". Tych złych rzeczy dzieje się teraz naprawdę dużo w bardzo wielu dziedzinach. Musimy się z tym zmierzyć, a nie chować głowę w piasek - zachęca.
Dziennikarka wymieniła również szereg czynności, które wykonuje, aby pomóc naszemu środowisku. Mama Poli i Igi m.in. nie je mięsa, jeździ rowerem czy wyciąga z kontaktu ładowarki, których nie używa.
Myślicie, że swoją golizną rzeczywiście pomoże środowisku?