Marina Łuczenko-Szczęsna i Sara Boruc uchodziły za najlepsze i najpiękniejsze przyjaciółki. Doskonale się dogadywały, ponieważ bardzo wiele ich łączy. Obie mają mężów piłkarzy, kochają luksus i epatowanie drogimi markami. Swoją medialną relację cementowały wspólnym pozowaniem do zdjęć, wstawianiem na Instastory relacji z zagranicznych wyjazdów czy wygłupami w markowych butikach. Niestety, przyjaźń "sióstr bliźniaczek" zaczęła się sypać w momencie, gdy Sara stała się większą "gwiazdą" niż Marina.
PRZYPOMNIJMY: Luksusowe zakupy, podróże i lans na Instagramie - tak wygląda "przyjaźń" Mariny i Sary Boruc (ZDJĘCIA)
Prawdziwym gwoździem do trumny ich relacji okazał się pierwszy singiel Boruc. Marina nie mogła znieść faktu, iż muzyczny debiut żony Artura Boruca został tak dobrze przyjęty przez krytyków. W międzyczasie Łuczenko pożaliła się na polskie rozgłośnie radiowe, które nie grają jej muzyki, a wszystkiemu mają być winne układy.
Konflikt między Boruc a Łuczenko przeniósł się na dobrze znany im Instagram. To tam Marina wbiła szpilę Mannei, promując "swoich utalentowanych przyjaciół, którzy osiągają wszystko bez pomocy wytwórni". Sara nie pozostała jej dłużna i w ekspresowej ripoście stwierdziła, że w jej życiu nie ma miejsca na "fałszywych ludzi".
Marina jednak szybko otrząsnęła się po starej przyjaźni i zaczęła zadawać się z Anną Lewandowską. WAGs ze swoimi mężami pojechały nawet na wspólne wakacje na grecką wyspę Mykonos, gdzie relaksowały się w hotelu ze spa i dwupoziomowym basenem.
PRZYPOMNIJMY: Lewandowscy i Szczęśni polecieli razem na wakacje! Mieszkają w bajecznie drogim hotelu (TYLKO U NAS)
Okazuje się, że Sara również długo nie cierpiała po zakończeniu przyjaźni z Mariną. Na jej Instagramie pojawiła się relacja z urlopu, na której bryluje... Sandra Kubicka ze swoim nowym chłopakiem. Niedoszły aniołek Victoria’s Secret wyjątkowo dobrze bawił się w towarzystwie Boruców i ich maleństwa. Zadowolona "nowa ciocia" trzymała na rękach malutkiego Noah:
Sandra. Fajny? Kiedy twoje? - dociekała Mannei.
Niedługo. Jutro - odpowiedziała roześmiana Kubicka.