24 marca na parkingu jednej z sieradzkich galerii handlowych potrącono 80-latkę, która szła na poranną mszę do pobliskiego kościoła. Kierowca odjechał z miejsca zdarzenia, pozostawiając poszkodowaną staruszkę leżącą na jezdni.
W rozmowie z policją kobieta nie potrafiła podać numerów rejestracyjnych ani marki samochodu. Na szczęście wszystko zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu i udało się ustalić, że toyota Rav4 jest leasingowana przez żonę prezydenta miasta, Pawła Osiewały.
Kobietę wezwano na przesłuchanie, jednak zamiast niej na komisariacie stawił się jej mąż. Prezydent tłumaczył, że... nie widział staruszki, bo "oślepiało go słońce" i nie miał świadomości, że w ogóle doszło do potrącenia.
Osiewała otrzymał jedynie 300 złotych mandatu. Paweł Chojnowski, rzecznik KPP w Sieradzu tłumaczy, że kara jest tak niska, ponieważ starsza pani nie doznała obrażeń.
Opozycja już wysnuła wniosek, że mężczyznę potraktowano tak łagodnie, bo w wyborach startował z poparciem PiS-u.
Prezydent Sieradza, który startował z poparciem PiS potrącił staruszkę, nie udzielił jej pomocy i uciekł z miejsca zdarzenia!!! Sprawa wychodzi po 2 miesiącach. Kara?! 300 zł mandatu! Państwo PiS w jednym zdarzeniu!!! - pisze na Twitterze oburzony Cezary Tomczyk.