Meghan Markle i książę Harry powoli przygotowują się do jesiennej podróży po Afryce. Na służbowy wyjazd zabiorą ze sobą kilkumiesięcznego syna Archiego oraz jego nianię. Znalezienie wykwalifikowanej opiekunki do dziecka okazało się nich nie lada wyzwaniem. W ciągu szczęściu tygodni z pracy odeszły już dwie kobiety, które nie spełniały oczekiwań wymagających rodziców. Trzecia zatrudniona niania ma być na tyle blisko dopuszczona do Sussexów, że przed rozpoczęciem pracy musiała podpisać specjalną umowę o poufności. Dzięki temu 37-letnia rozwódka i jej mąż nie muszą się martwić, że ich tajemnice wypłyną do mediów. Nic dziwnego, że po przygodach z ojcem Meghan, Thomasem Markle, wolą dmuchać na zimne. Mężczyzna bez skrupułów opowiadał tabloidom o szczegółach z życia swojej córki.
Książę Harry i jego żona zaskoczyli fanów baseballu i pojawili się na niedzielnym spotkaniu New York Yankees i Boston Red Sox w Londynie. Książęca para została ciepło przyjęta, a mały "royals" dostał w prezencie koszulkę z nadrukowanym imieniem Archie.
Przed meczem spotkali się ze sportowcami Invictus Games, gdzie ochoczo opowiadali o swoim synku. Podczas imprezy rozmawiali z niejaką Biancą Rainbow-Jones, która na event zabrała swoją 9-miesięczną córką. Marudzące dziecko przykuło uwagę książęcej pary, która zdradziła kobiecie, że ma za sobą wiele nieprzespanych nocy:
_**Właśnie wyszliśmy z wrzasków, sami przerabialiśmy to u siebie godzinę temu**_ - powiedzieli matce z dzieckiem.