Wraz z nową figurą, nową płytą i nowo rozpoczętą karierą Britney zapragnęła także nowego domu. Wyprowadziła się z posiadłości, w której spędziła najmroczniejszy okres w swoim życiu i wkrótce zamieszkała w ściśle strzeżonej twierdzy na przedmieściach Los Angeles. Będzie tam miała do dyspozycji ponad 3000 metrów kwadratowych powierzchni.
Ze ścian w posiadłości wymontowano kable telefoniczne i internetowe. Wyłączona została również telewizja. Britney nie chce mieć jakiegokolwiek kontaktu z mediami. W ten sposób chce sobie zapewnić upragniony spokój. W domu będą przebywać jedynie osoby z jej służby, które zamieszkają na terenie posiadłości. Opuszczać willę będą tylko za specjalnym pozwoleniem. Cały dom otoczony jest grubym murem, a wszystkie szyby są kuloodporne i... przyciemniane (tak, żeby nikt nie mógł jej sfotografować, siedząc na pobliskim drzewie).
Kupiłam sobie prywatny raj - pochwaliła się w rozmowie z People. Mam nadzieję, że tam znajdę wreszcie spokój i uda mi się stworzyć dom dla moich synów.
Za tę odrobinę prywatności Britney zapłaciła ponad 9 milionów dolarów. I to teraz, po olbrzymich spadkach cen. Przypomnijmy - domy w Kalifornii staniały przez ostatni rok średnio o 41%! Wyobraźcie sobie, ile kosztował przed kryzysem... Poniżej kilka zdjęć: