Wprawdzie najnowszy film Patryka Vegi wejdzie do kin dopiero we wrześniu, jednak reżyser zdążył już opowiedzieć większość fabuły i pokazać co ciekawsze fragmenty, wiec być może wcale nie trzeba będzie iść do kina.
Niektórzy nawet bez oglądania wiedzą, że film już im się nie podoba. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński nazwał go "przygotowaniem do hejtu" i wprawdzie nie wie, o czym on jest, ale doskonale wie, że pokazuje nieprawdę.
Zaś wiceszef MON Bartosz Kownacki zarzucił Patrykowo Vedze, że procentowo odziera Antoniego Macierewicza z męskości.
Jak wiadomo, Macierewicza zagrał w filmie Janusz Chabior, a prezesa PiS-u Andrzej Grabowski. Vega, jak sam wyznaje w Super Expressie, od początku podejrzewał, że jest on po prostu stworzony do tej roli.
Kiedy powstawał scenariusz "Polityki", miałem go przed oczami i byłem pewien, że to właśnie jego chcę obsadzić w tej roli - ujawnia reżyser.
Okazuje się, że charakteryzacja sprawiała nieco problemów.
Musieliśmy zmienić kolor oczu, w tym celu wykorzystaliśmy ciemne soczewki, niezbędny był także tupecik - wspomina osoba z produkcji filmu.
Najważniejsze jednak było jak najdokładniejsze odzwierciedlenie mimiki i charakterystycznych gestów Kaczyńskiego, żeby nikt nie miał wątpliwości, kogo ogląda na ekranie.
By uzyskać podobne ułożenie warg, wkładałem do ust tampony dentystyczne - ujawnia Grabowski w tabloidzie. A ponieważ jestem wyższy niż pierwowzór mojej postaci, w scenach, w których nie siedziałem za biurkiem, ludzie otaczający mnie stali na podwyższeniu, a w dalszych planach i od tyłu zastępował mnie niższy ode mnie dubler.
_
_