Ostatnie dni w życiu Barbary Kurdej-Szatan stały pod znakiem niespodziewanych zmian zawodowych. Gwiazda reklam telefonii komórkowej w zeszłym tygodniu została zwolniona przez telewizję publiczną, w której od lat udzielała się nie tylko jako aktorka w M jak Miłość, ale też prowadząca paru programów. Choć powodem rzekomo była jej nadmierna eksploatacja na ekranach, mówi się, że poszło o poglądy polityczne.
Kurdej-Szatan nieprzyjemną sytuację postanowiła odreagować, wybierając się z "koleżankami" na berliński tydzień mody. We wtorek razem z Joanną Horodyńską i Adą Fijał pojawiła się na pokazie marki Marc Cain. Tak jak inni międzynarodowi goście wydarzenia, mogła liczyć na okolicznościową sesję na ściance i celebryckie traktowanie, ale na tle miejscowych gwiazd nie wzbudziła większych emocji.
Basia w przerwie pokazu postanowiła napić się wina na schodach, co zapewniło jej uwagę paparazzi. W ramach okolicznościowej sesji pozowała z otwartą buzią i układała usta w dzióbek, wdzięcząc się w czerwonym płaszczu w kratę, który dostała od gospodarzy wydarzenia. Niestety, i te zdjęcia nie zapewnią jej międzynarodowej sławy. Jak się okazuje, fotografowie pomylili ją z niemiecką szafiarką, Leonie Hanne. W ten sposób Kurdej-Szatan doczekała się zdjęcia wśród największych gwiazd imprezy - niestety, pod cudzym nazwiskiem.
Zobaczcie, jak wyglądał zagraniczny sukces Basi Kurdej-Szatan. Widzicie podobieństwo do Leonie Hanne?