Od dobrych kilku lat Disney - najpopularniejsze studio filmów animowanych na świecie - mocno inwestuje w produkcję aktorskich adaptacji swoich kreskówkowych klasyków. W samym roku 2019 na ekranach kin pojawił się już nowy Alladyn z Willem Smithem w roli Dżina, a już za rogiem czyha nowa, "aktorska" wersja Króla Lwa z Beyonce wcielającą się w obiekt westchnień głównego bohatera. Można więc było spokojnie przypuszczać, że produkcja remaku Małej Syrenki jest jedynie kwestią czasu.
Fani oryginału z 1989 roku niezwykle ekscytowali się wieściami sprzed kilku miesięcy, że w Hollywood trwają już poszukiwania odtwórców głównych ról do podwodnego klasyka. Niedawno media obiegła plotka, że znana głównie z średnio udanych komedii Melissa McCarthy jest typowana do roli złowieszczej wiedźmy oceanu - Urszuli. Wszyscy czekali jednak na ogłoszenie komu w udziale przypadnie odegranie Arielki, czyli tytułowej Małej Syrenki. No i się doczekali…
Jeszcze niedawno Lindsay Lohan łudziła się, że jej rude włosy być może przekonają szefostwo Disney'a, aby to właśnie do niej powędrowała ta legendarna rola. Studio nie było jednak zainteresowane dalszą współpracą z 33-latką z długą historią uzależnień. Jak podaje portal Variety, zamiast tego postawiono na stosunkowo nieznaną Halle Bailey - 19-letnią wokalistkę duetu Chloe x Halle.
Po długich poszukiwaniach było jasne, że Halle posiada rzadką mieszankę ducha, serca, młodości, niewinności i charakteru - i do tego niesamowity głos - wszystko niezbędne do odegrania tej ikonicznej roli - napisał reżyser Rob Marshall w oficjalnym oświadczeniu.
Choć Halle jest stosunkowo nowa w show biznesie, już może się pochwalić bardzo silnymi "plecami". Pieczę nad jej karierą objął bowiem nie kto inny jak sama Beyonce, która, jak już wcześniej wspomnieliśmy, sama wystąpi niedługo w odtworzeniu Disneyowskiego hitu.
Nawet to nie przekonało niestety wielu fanów, którzy ruszyli do klawiatur, aby dać upust swojej frustracji związanej z castingiem.
Natychmiast wybierzcie kogoś innego. To nie jest Mała Syrenka. Nie obejrzę tego, nie chodzi tu o rasę, ona po prostu nie wygląda jak Ariel. To zupełnie, jakby wybrali białą aktorkę do grania Mulan. Zniszczyliście moje dzieciństwo - to jedynie kilka z wielu mało przychylnych komentarzy, które można znaleźć pod artykułem Variety.