Aktor Cameron Boyce, znany głównie z roli Carlosa w disneyowskiej serii filmów Następcy oraz Luke'a w serialu Jessie, zmarł w sobotni poranek w wieku 20 lat. O nagłej śmierci gwiazdora poinformowała jego rodzina w oświadczeniu wydanym przez stację ABC News, która należy do koncernu Disney.
Z ciężkim sercem chcieliśmy poinformować, że dziś rano straciliśmy Camerona. Odszedł w śnie z powodu zawału, który był skutkiem przewlekłych problemów zdrowotnych. Dziękujemy za życzliwość i empatię wszystkich, którzy go znali i kochali - ogłosił w sobotę rzecznik rodziny Boyce.
Przez ostatnie kilka lat młody aktor bardzo intensywnie udzielał się w licznych organizacjach charytatywnych. Został nagrodzony tytułem "Pionierskiego Ducha" podczas zeszłorocznej Thirst Gala. W imieniu fundacji Boyce zebrał 30 tysięcy dolarów na rzecz budowy studni w Suazi w południowo-wschodniej Afryce. Obserwowany przez ponad 8 milionów internautów na Instagramie Cameron szykował się też do wystąpienia w nowym serialu HBO zatytułowanym Mrs. Fletcher. Swoją ostatnią fotografię zamieścił na profilu społecznościowym w piątek.
Od małego Cameron Boyce marzył, aby podzielić się swoimi niesamowitymi talentami artystycznymi ze światem. Jako młody mężczyzna był napędzany silną potrzebą niesienia pomocy poprzez swoją pracę humanitarną. Był niezwykle utalentowanym performerem, troskliwą i rozumną osobą, a przede wszystkim oddanym synem, bratem, wnukiem i przyjacielem. Oferujemy nasze najszczersze kondolencje dla jego rodziny, przyjaciół z planu i znajomych, a także przyłączamy się do milionów fanów, którzy opłakują jego przedwczesne odejście - czytamy w oświadczeniu rzecznika prasowego Disney Channel.