Małgorzata Rozenek-Majdan jest mamą dwóch synów: 13-letniego Stanisława i 9-letniego Tadeusza. Jak każda matka, dba o ich zdrowie, a jak wiadomo, na zdrowie duży wpływ ma to, co jemy.
Półtora roku temu ogłosiła, że wraz z całą rodziną postanowiła nie jeść mięsa. Do realizacji decyzji doszło kilka miesięcy wcześniej, z inspiracji starszego syna, który poinformował bliskich, że odtąd będzie się żywił wyłącznie produktami pochodzenia roślinnego.
Ponieważ reszta rodziny nie od razu wykazała entuzjazm, celebrytka musiała przez jakiś czas prowadzić dwie kuchnie i gotować osobno dla Stanisława.
W końcu zbuntowała się i oznajmiła bliskim, że w końcu nic złego się nie stanie, jeśli wszyscy przejdą na wegetarianizm, a nawet wręcz przeciwnie, na zdrowie im wyjdzie.
Kiedy kwestia mięsa została rozwiązana odmownie, przyszedł czas na cukier. Małgorzata jest jego zdeklarowaną przeciwniczkę, zresztą nie tylko ona. Kilka miesięcy temu przed uzależnieniem od cukru przestrzegała Katarzyna Warnke.
Niestety, ciężko przekonać dzieci, że słodycze nie należą do najzdrowszych produktów. Jak ujawnia Rozenek-Majdan, synowie, spragnieni słodkości, potrafią uciec się nawet do przemytu.
Chłopcy ukrywają przede mną i moim mężem słodycze, które czasami kupują za kieszonkowe - ujawniła zmartwiona Małgonia w rozmowie z Przeambitnymi. A to dlatego, że u nas w domu nie akceptuje się żadnych słodkich rzeczy, poza lodami. Cukier nie jest do niczego nam potrzebny.
_
_