Relacje Agnieszki Włodarczyk i jej matki, Anny Stasiukiewicz, nigdy nie były łatwe. Agnieszka miała jej za złe, że za wszelką cenę próbowała wepchnąć się do show-biznesu razem z nią. Oraz za pozwolenie jej na grę w filmie Sara, w którym jako 17-latka pokazała gołe cycki i tyłek całej Polsce.
Teraz korzysta ze zdobytej wtedy popularności i jest typowym telewizyjnym nierobem. Na znaną buzię poderwała też bogatego faceta. Wszystko dzięki mamie. Niestety, podobno mimo deklaracji wciąż nie chce utrzymywać z nią normalnych stosunków. Fakt twierdzi, że powodem jest brak akceptacji Stasiukiewicz dla jej narzeczonego, Jakuba Sićko.
Włodarczyk i Jakub planują podobno ślub jeszcze w tym roku, w czerwcu. Nie wiadomo jednak, czy młoda para zaprosi na uroczystość mamę Agnieszki. Podobno nie przewidziała dla niej miejsca przy stole.
Piosenkarka chce, by podczas najważniejszego dnia w jej życiu były przy niej jedynie osoby przychylne jej i Kubie. A matka do takich już chyba nie należy – pisze tabloid.
Pani Anna nie lubi narzeczonego Agnieszki z kilku powodów. Najpierw podejrzewała go o złe intencje i chęć wykorzystania córki. Później nie spodobało się jej to, że został menedżerem Włodarczyk i namawiał ją porzucenie aktorstwa i postawienie na karierę muzyczną. Rzeczywiście, to było idiotyczne posunięcie.
Końca sporu nie widać, bo Agnieszka znów nie odzywa się do matki. Postawiła jej podobno ultimatum: nie będzie z nią rozmawiać, dopóki ta nie zaakceptuje Kuby.