Ostatnie miesiące zdawały się nie być łaskawe dla Jessici Mercedes. Szafiarka za pośrednictwem Instagrama z zaangażowaniem opowiadała m.in. o problemach z nieuczciwymi robotnikami oraz o kradzieży torebki, do której doszło podczas luksusowych wakacji na Bali.
Gdy już się wydawało, że zła passa w życiu Mercedes wreszcie dobiegła końca, celebrytka poinformowała o kolejnym nieprzyjemnym zdarzeniu. Przebywająca obecnie w Paryżu 25-latka opublikowała obszerną relację z hotelowej łazienki, wyznając, że myślała, iż ma… zawał serca:
Jestem sama na tym wyjeździe, a prawie zawsze jestem z kimś. Miałam na lotnisku atak nerwobólu. Pierwszy raz w życiu myślałam, że umieram, byłam pewna, że to zawał serca - wspomina sytuację z lotniska roztrzęsiona celebrytka, równocześnie pytając fanów, czy spotkało ich coś podobnego.
Na szczęście na filmiku zamieszczonym na Instastories słyszymy, że po zrobieniu kilku nagrań z pokoju w hotelu i spędzeniu kilku chwil na łóżku Jess jednak poczuła się nieco lepiej:
Dojechałam do hotelu, położyłam się na łóżku, nagrałam pokój dla Was i odpocznę sobie teraz dwie godziny - mówi zapracowana szafiarka. Ale chyba nie mam zawału serca? Raczej bym nie żyła, gdybym go miała już od dwóch godzin… - wywnioskowała na koniec.
Współczujecie jej stresującej pracy?