Joanna Krupa długo przymierzała się do macierzyństwa, ale ciągle jej się wydawało, że nie nadeszła jeszcze właściwa pora. Jednak kiedy serce skradł jej poznany na spacerze z psami Douglas Nunes, okazało się, że nie chodzi o porę, lecz o właściwego mężczyznę.
Dla poprzedniego męża, Romaina Zaigo, Krupa zdecydowała się jedynie na zabieg pobrania i zamrożenia jajeczek w asyście ekipy magazynu People.
Z czasem Joanna wyznała, że do Romka właściwie nigdy nie miała stuprocentowego przekonania, co wyznała w wielu poniżających go wywiadach. Miejmy nadzieję, że ze względu na barierę językową nie dotarło do niego wszystko, co o nim naopowiadała.
Nowemu ukochanemu obiecała za to od razu troje dzieci i to po zaledwie dwumiesięcznej znajomości. Na razie realizuje pierwszy etap tej hojnej oferty. Było z tym trochę zamieszania, bo Joanna biła się z myślami, czy zajść w ciąże naturalnie, czy użyć zamrożonych jajeczek, które są o pięć lat młodsze od tych, którymi dysponuje obecnie.
Ostatecznie udało się naturalnie, a jeśli chodzi o los jajeczek, to jeszcze nie wiadomo. Może zostaną wykorzystane w późniejszym terminie, a jak nie to niewykluczone, że pójdą do adopcji.
Na razie koncentruję się na ciąży. Nigdy nie wiadomo, może jeszcze ich użyję - rozważa Krupa w Fakcie. Na razie będę je trzymać, bo może będą potrzebne komuś z mojej rodziny. Wtedy dam je bliskiej osobie, może się przydadzą. Mam nadzieję, że moja siostra Marta za rok będzie próbowała zajść w ciążę. Bardzo by mnie to cieszyło, gdybyśmy miały dzieci w podobnym wieku. Jak zobaczyła moje USG, to myślę, że poczuła, że już nie ma na co czekać - wyznaje w tabloidzie.
Trzeba przyznać, że modelka ma gest. Podarowalibyście komuś taki prezent?
_
_