W dobie mediów społecznościowych nikogo nie dziwi moda na chwalenie się idealnym ciałem i wymyślnymi jadłospisami, które zapewniają wypracowanie wymarzonej sylwetki w krótkim czasie. Katorżnicze treningi i restrykcyjne diety mają jednak także swoją ciemną stronę. Nieodpowiedzialne korzystanie z dobrodziejstw przemysłu fit i nieustanna pogoń za ideałem są realnym zagrożeniem dla zdrowia i życia.
Przekonała się o tym rodzina 22-letniego Lachlana Foote'a. W Nowy Rok 2018 młody Australijczyk został odnaleziony martwy w swojej łazience. Przyczyną śmierci było przedawkowanie kofeiny, którą dodał do proteinowego koktajlu.
O tragicznej historii 22-latka opowiedział jego ojciec. Mężczyzna zamieścił na Facebooku poruszający wpis, w którym przestrzega młodzież przed zagrożeniem wynikającym z bezmyślnego dawkowania substancji:
W końcu otrzymaliśmy ustalenia koronera dotyczące Lachlana - zmarł w skutek toksyczności kofeiny. W jego organizmie nie było nic, poza niewielką ilością alkoholu - czytamy w poście.
Lachlan wypił proteinowego shake’a, aby zwalczyć kaca po sylwestrze. Dodał do mikstury łyżeczkę czystej kofeiny, która odpowiada aż 50 filiżankom kawy. Rodzice chłopaka wierzą, że był to nieszczęśliwy wypadek:
Jest bardzo prawdopodobne, że Lachlan nigdy nie przeczytał etykiety ostrzegawczej na opakowaniu i nie był świadomy mocy substancji. Fakt, że trzymał sproszkowaną kofeinę w naszej kuchennej spiżarni (gdzie każdy z nas mógł pomylić go z mąką lub cukrem) dowodzi tego, że Lachlan nie wiedział o zagrożeniu.
Wśród zabezpieczonych dowodów znajdują się wiadomości Lachlana wysyłane do znajomych. Wynika z nich, że chłopak myślał, iż gorzki smak koktajlu to efekt przekroczenia terminu ważności.
Sproszkowana kofeina, którą zażył 22-latek, jest powszechnie dostępna w całej Australii. Stosuje się ją jako suplement diety wzmacniający efekty. Ojciec Lachlana zapowiedział, że nie będzie walczył o zakaz sprzedawania substancji w takiej formie.