Zasada dziel i rządź sprawdza się w polityce już od tysiącleci. Nic więc dziwnego, że polska prawica raz po raz sięga po nią, licząc na to, że strach przed "obcym" będzie w stanie lepiej zmobilizować elektorat niż solidnie przygotowana reforma edukacji. Straszenie "na imigranta" nie działa już od dłuższego czasu, dlatego za nowego arcywroga środowiska przyjazne rządowi obrały sobie osoby homoseksualne, które w dość niejasny sposób mają ich zdaniem przyczyniać się do degradacji polskiego społeczeństwa za pomocą edukacji seksualnej - największego zła w oczach konserwatystów.
Przerażeni wizją schyłku powszechnej ignorancji fundamentaliści ruszyli na ulice, aby tam za pomocą banerów, furgonetek i megafonów przekonać społeczeństwo, że homoseksualizm jest równy pedofilii. Służący do szerzenia nienawistnej propagandy pojazd szybko trafił na celownik równościowych aktywistów. Wehikuł kłamstw i pseudonaukowych wynurzeń został całkowicie pokryty grafiti w ostatnią środę, co skutecznie uniemożliwiło mu ponowne włączenie się do ruchu drogowego.
Przypomnijmy: Fani Barbary Kurdej-Szatan krytykują PiS: "Wolność słowa w naszym kraju NIE ISTNIEJE!"
Takie zdjęcia zostały nadesłane redakcji. Jak zawsze składamy wyrazy uznania nocnym malarkom. Fundacja Pro - Prawo do Życia - wszystko co możemy powiedzieć to wesołych 100 tysięcy podpisów! PS. Na reszcie nadesłanych zdjęć widać, że ktoś zamalował wam tablice. To strasznie słabo, bo wszystkie wiemy, że z niewidoczną tablicą rejestracyjną nie można włączać się do ruchu - czytamy na facebookowym profilu Stop Bzdurom.