Tadeusz Rydzyk, toruński biznesmen ubierający się w sutanny prowadzi liczne interesy. Wszystkie rozkwitły po objęciu rządów w Polsce przez Prawo i Sprawiedliwość. Nagle okazało się, że zatrzymane przez rząd PO i PSL dotacje dla prowadzonej przez Rydzyka Fundacji Lux Veritas, która jest między innymi nadawcą TV Trwam oraz udziałowcem Geotermii Toruń, są potrzebne i uzasadnione.
Od początku kadencji PiS-u Rydzyk otrzymał: dofinansowanie w wysokości 20 milionów złotych na swoją prywatną szkołę, 26 milionów na odwierty geotermalne, 200 tysięcy złotych na "wzmocnienie wizerunku Polski za granicą", 140 tysięcy na "promocję czytelnictwa", 800 tysięcy złotych od Ministerstwa Spraw Zagranicznych na "promowanie polskiej dyplomacji i przywracanie pamięci o polskiej pomocy Żydom w czasie II wojny światowej” i 300 tysięcy od Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na studia w stodole ministra Szyszki.
Jak wynika ze sprawozdań finansowych, na konto redemptorysty co miesiąc wpada prawie 40 tysięcy złotych z partyjnego budżetu PiS-u, a 11 ministerstw płaci mu regularne haracze z naszych podatków.
Trudno się dziwić, że pracownikom Lux Veritas żyje się coraz lepiej. Fundacja zatrudnia 50 osób, w tym 38 pracowników redakcyjno-technicznych, marketingowców oraz księgowych i administratorów. Ostatnio, jak wynika ze sprawozdania finansowego firmy, wszyscy dostali podwyżki. W 2017 roku średnia pensja w Lux Veritas wynosiła 7 tysięcy złotych miesięcznie, a w 2018 roku juz 9 tysięcy.
Podwyżka była możliwa dzięki hojności rządu, która sprawiła, że fundacja podwoiła swoje zyski z 1,5 miliona złotych w 2017 roku do 3,3 miliona w 2018.
W całej gospodarce obserwujemy wyraźny wzrost wynagrodzeń - tłumaczy w Super Expressie ekonomista Marek Zuber. Najwięcej zyskują pracownicy niewykwalifikowani.
Jak dodaje, w skali kraju wynagrodzenia wzrosły średnio o 7 procent. No, akurat w Lux Veritas troszkę więcej, bo o prawie 30 procent...