W 1999 roku Bartłomiej Topa dołączył do ekipy Złotopolskich jako Zenek Pereszczako. Jak wspominał z perspektywy czas, początkowo scenariusz zakładał, że pojawi się w dwóch odcinkach. Ostatecznie został na sześć lat z przerwami.
Chociaż Topa pożegnał się z serialem 14 lat temu i od tamtej pory zagrał wiele znacznie ambitniejszych ról, widzowie nadal pamiętają go jako Zenka.
Jak ujawnia aktor, zarówno najbliżsi jak i zupełnie obcy ludzie proszą go, by wykonał charakterystyczny gest odrzucania włosów, z którego słynął jego bohater.
Budzę się codziennie jako Zenek - ujawnia Topa w Fakcie. Moja nowa partnerka mówi do mnie: "Zenek, rzuć grzywą". I ja rzucam tą grzywą w łóżku, przy śniadaniu, do obiadu, do kolacji.
To jeszcze nie wszystko, bo jak tylko Topa wyjdzie z domu to się zaczyna…W okolicy wręcz słynie z rzucania grzywą, więc wszyscy się tego domagają.
Na poczcie też mnie proszą, żebym rzucił grzywą i to robię - wyznaje aktor. Nie wstydzę się tej postaci, ona wrosła w moją osobowość. Gdy natrafiam w telewizji na stare odcinki Złotopolskich, mam bardzo pozytywne odczucia. To była dla mnie wyjątkowa postać.
_
_