Patryk Vega od blisko miesiąca podgrzewa atmosferę wokół swojego najnowszego filmu Polityka na tyle skutecznie, że udało mu się przyćmić nawet czeska pumę grasującą ponoć po Polsce. Patryk działa z takim entuzjazmem, że wkrótce uda mu się opowiedzieć publiczności cały film i nie trzeba będzie wydawać pieniędzy na bilet.
Pomagają mu w tym aktorzy, którzy na własną rękę opowiadają o swoich rolach i pracy na planie.Vega może także liczyć na współpracę ze strony polityków, którzy zapowiadają składanie pozwów, nie bacząc na to, że w ten sposób sami przyznają, że rozpoznali w filmie siebie.
Tomasz Oświeciński, który zaprzyjaźnił się z Patrykiem Vegą na siłowni, od tamtej pory wystąpił w większości jego filmów. Postanowił też pochwalić się, kogo zagrał. Być może poczuł się dotknięty tym, że fragment z jego udziałem jeszcze nie wypłynął, więc tym bardziej postanowił zaakcentować swoją obecność w filmie.
Z drugiej strony nie ma co denerwować się na zapas. Do premiery pozostały jeszcze dwa miesiące, do tego czasu Vega zdąży pewnie, metodą kontrolowanych przecieków, pokazać resztę filmu.
Gram księdza, aktywistę, trochę nawiedzonego, z misją, fanatyka - informuje Oświeciński. Bardzo bliskiego współpracownika postaci inspirowanej ojcem Dyrektorem.
Jak ujawnia Tomasz, został obsadzony poniekąd "po warunkach", chociaż mało kto go o to podejrzewa.
Łatwo było mi się wcielić w duchownego, ponieważ przez wiele lat byłem ministrantem - zdradza w Fakcie. Do 15. roku życia wszyscy moi bliscy, mama i znajomi myśleli, że będę księdzem.
_
_