Anna i Robert Lewandowscy bardzo dbają o swój wizerunek. W ich idealnym świecie nie ma miejsca na PR-owe wpadki i nieprzemyślane publikacje. Niemal na każdym kroku starają się budować obraz perfekcyjnej rodziny, opowiadając o tym, jak bardzo się kochają i są dla siebie wsparciem.
Zdarzają się co prawda "szczere" wywiady, w których jedno z małżonków opowiada o trudach życia, jednak, umówmy się, nie sztuką jest znosić trudy, zarabiając 15 milionów euro rocznie.
Ostatnio Ania postanowiła po raz kolejny pochwalić męża. Tym razem za pierwiastek dziecka, który Robert pielęgnuje w sobie:
Sportowcy w dalszym ciągu czują się jak dzieci. Czasem patrzę na mojego męża, który bawi się jak dziecko. Potrafi wejść na hulajnogę ze swoimi kolegami, chłopakami, skakać do basenu, wygłupiać się. Myślę, że to bardzo ważne, żebyśmy mieli w sobie tę namiastkę dzieciaka. To jest bardzo pozytywne w naszym życiu - powiedziała w Dzień Dobry TVN.
Wy też umiecie wejść na hulajnogę z kolegami?