Niekwestionowane autorytety branży gastronomicznej do znudzenia powtarzają, że celebryci nie powinni brać się za otwieranie restauracji.
Trudno zliczyć, ilu już poległo na kuszącym marzeniu o karierze w gastronomii. Jako pierwsi porażkę ponieśli założyciele sieci lokali Prohibicja: Marek Kondrat, Bogusław Linda, Wojciech Malajkat i Zbigniew Zamachowski. Nie powiodła się także realizacja marzenia Przemysława Salety o pubie sportowym w warszawskiej Hali Mirowskiej. Klęskę poniosły lokale Dariusza Michalczewskiego, Michała Wiśniewskiego i Katarzyny Figury, chociaż restauracje Sense oraz KOM promowała w każdym wywiadzie.
Do historii polskiej gastronomii przeszedł skandal związany z barem Borysa Szyca Kompas Port, który za namową męża Figury, Kaia Schenhalsa otworzył w Giżycku.Bar zyskał sławę dzięki temu, że herbatę trzeba było mieszać widelcem i, z braku toalet, załatwiać się w krzakach.
Jak skomentował krytyk kulinarny Maciej Nowak, celebryci po prostu się do tego nie nadają.
To zajęcie dla zawodowców - uprzedził bezlitośnie. Kilka lat temu była moda, że ludzie mediów, z agencji reklamowych, którzy zarobili dużo pieniędzy, dla kaprysu otwierali restauracje. I w zasadzie one wszystkie padły.
Zobacz: Maciej Nowak: "Celebryci NIE POWINNI OTWIERAĆ RESTAURACJI!"
Owszem, niektórzy mają szczęście. Pod warunkiem, że tak jak Piotr Adamczyk, wezmą na partnera biznesowego doświadczonego restauratora.
Syn Zenka Martyniuka był kolejnym z wielu, który spektakularnie wyłożył się na gastronomii.
Bar w Białymstoku kupili mu rodzice, marzący o tym, by rozpieszczony jedynak czymś się wreszcie zajął. Daniel jednak wyszedł z założenia, że biznes powinien się kręcić sam z siebie. W międzyczasie zaczęły się kłopoty małżeńskie, z teściami oraz policją, Daniel już w ogóle nie miał głowy do kuchni. Przynoszącym straty barem próbował pokierować osobiście Zenek, ale od początku było wiadomo, że grający po dwa koncerty dziennie muzyk po prostu nie znajdzie na to czasu.
W tej sytuacji sprzedanie baru wydało się jedynym rozsądnym rozwiązaniem, ale z tym też były kłopoty. Przez kilka miesięcy lokal stał pusty, aż wreszcie znalazł się nabywca. Jak ujawnia Fakt, nieruchomość nabył rolnik spod Białegostoku za około 700 tysięcy złotych.
Można by pomyśleć, że Martyniukowie wyciągną wnioski z tego smutnego doświadczenia, ale nie… Jak ujawniają znajomi rodziny, chcą kupić Danielowi kolejny lokal, tym razem w Warszawie. Pewnie pomyśleli, że w warunkach morderczej konkurencji syn poradzi sobie jeszcze lepiej….