W tym roku mija pięć lat, od kiedy rozpadł się jeden z najbardziej uznanych polskich zespołów rockowych, _**Budka Suflera**_. Lider grupy, Krzysztof Cugowski, niestrudzenie kontynuował karierę z _**Zespołem Mistrzów**_, wykonując zresztą na scenie wiele piosenek z dorobku poprzedniej formacji, czego nie omieszkał mu wypomnieć w jednym z wywiadów ich współautor, Romuald Lipko.
Choć stosunki między panami były w ostatnich latach - delikatnie mówiąc - napięte, w obliczu choroby nowotworowej Lipki, Cugowski postanowił zakopać topór wojenny i pogodzić się ze starym znajomym. Już 30 czerwca w Opolu na koniec koncertu z okazji 50-lecia działalności Budki Suflera Krzysztof podziękował ze sceny Romualdowi za długoletnią (acz "szorstką") przyjaźń i jego nieoceniony wkład w powstanie znanych hitów.
_Chciałbym powiedzieć coś o swoim 69-letnim przyjacielu, z którym mamy szorstką przyjaźń, ale jest. Zawdzięczamy mu bardzo dużą część repertuaru, którego dzisiaj słuchaliśmy. Romuald Lipko!_
W rozmowie z magazynem Na żywo Cugowski zapewnił, że między nimi nie było żadnego konfliktu, tłumacząc sensacyjne doniesienia w mediach o ich kłótni łączącą ich "trudną relacją".
Trudno powiedzieć, że się pokłóciliśmy. Nasza relacja zawsze bywała trudna. Ale doceniałem to, kim jest Lipko. Nie pokłóciliśmy się, nie było potrzeby godzenia się czy przepraszania.
Krzysztof przyznał, że jeszcze nie miał okazji zobaczyć się z Romualdem, jednak mimo to jest z nim w stałym kontakcie.
To, co powiedziałem w czasie ostatniego koncertu z okazji 50-lecia, jest prawdą. Czułem, że powinienem docenić go jako człowieka i zrobiłem to z potrzeby serca - zapewnia cytowany przez Na żywo.