Boy George, wokalista popularnego w latach 80-tych brytyjskiego zespołu Culture Club, został ponad miesiąc temu uznany winnym znęcania się nad norweskim pracownikiem agencji towarzyskiej, Audunem Carlsenem. Przypomnijmy: piosenkarz zaprosił poznanego w internecie geja do swojego domu w Londynie, gdzie znęcał się nad nim razem ze swoim kochankiem.
Przykuli mnie kajdankami do kaloryfera. Zaczęli bić po twarzy i całym ciele, krzyczeli i wyzywali. Później okładali mnie metalowymi łańcuchami. Cudem udało mi się wyswobodzić i uciec! Wybiegłem na ulicę w samej bieliźnie. Rozpaczliwie szukałem pomocy - wspomina ofiara.
Wczoraj londyński sąd zadecydował o wymiarze kary, która spotka Georga. Skazano go na 15 miesięcy więzienia. Sądu nie przekonała argumentacja obrońców piosenkarza, że był wtedy pod wpływem narkotyków i alkoholu, co spowodowało, że "nie był sobą"...
Boy George nadal nie przyznaje się do winy i zapowiada apelację. Nie wróżymy mu sucesów. Będzie miał też chyba problem z podrywaniem nowych chłopaków. Nie wspominając już o tym, co czeka go w więzieniu...