Od kilku lat Telewizja Polska dokonuje zmian personalnych w stacji. O ile da się zrozumieć chęć wprowadzenia nowych twarzy w miejsce tych opatrzonych, szczególnie jeśli ze "znudzeniem" idzie w parze spadek oglądalności, o tyle trudno doszukać się sensu w sposobie informowania ich o tym.
Z pracą w TVP pożegnali już się m.in. Joanna Racewicz, Robert Janowski czy Paweł Orleański. Niezbyt miło zakończyła się też współpraca Barbary Kurdej-Szatan ze stacją i jak okazało się we wtorek, Michała Olszańskiego.
Dziennikarz w rozmowie Wirtualnymi Mediami zdradził, że choć nie mam pretensji o to, że go zwolniono, ma żal o sposób w jaki tego dokonano:
Pięciominutowa rozmowa na pożegnanie z kimś, kto współtworzył ten program, to moim zdaniem niezbyt eleganckie rozwiązanie - stwierdził smutno.
Okazuje się, że po tym jak prezenter skomentował na łamach portalu NaTemat.pl okoliczności wywiadu przeprowadzonego z Jarosławem Kaczyńskim, dostał zakaz wypowiadania się w mediach.
Wiedziałem, że to nie jest dobry pomysł. "Pytanie na śniadanie" to audycja poranna, lifestylowa. Znając cechy prezesa Kaczyńskiego, wydawało mi się, że pomysł jego PR-owców na to, by w ten sposób ocieplać jego wizerunek, nie jest do końca trafiony. I nie będzie to dla niego łatwa sytuacja - mówił wówczas Michał, co najwyraźniej nie spodobało się władzom stacji.
Jak donosi Onet, Jacek Kurski zdecydował się na skomentowanie sytuacji:
TVP w swojej działalności przestrzega przepisów prawa powszechnie obowiązującego, w szczególności konstytucji oraz Prawa prasowego i nie stosuje wobec swoich dziennikarzy żadnej cenzury prewencyjnej - zapewnia i dodaje: Redaktor Michał Olszański związany był po prostu z TVP umową cywilnoprawną, która przewiduje zachowanie w poufności informacji uzyskanych w związku z realizacją umowy, a mogących naruszyć interes programowy, ekonomiczny lub dobre imię TVP - tłumaczy prezes TVP, jednocześnie odnosząc się do wypowiedzi Olszańskiego odnośnie Jarosława Kaczyńskiego:
Plotkarskie przedstawienie przez niego kulisów rozmowy z prezesem Kaczyńskim, wraz z subiektywnymi i nieuprawnionymi komentarzami, mogło doprowadzić do naruszenia interesów TVP. Mimo to TVP nie wydała żadnego zakazu, a jedynie przypomniała dziennikarzowi zasady, na jakich odbywa się współpraca pomiędzy stronami.
_
_