Bycie dzieckiem gwiazdy może okazać się prawdziwym błogosławieństwem lub przekleństwem. Z jednej strony bogaci rodzice zapewniają swoim latoroślom lepszy start, dbają o ich rozwój, opłacają drogie czesne i fundują mieszkania. Czasem jednak trudno jest wyjść z cienia sławnego ojca czy matki, a w skrajnych przypadkach nosi się niechlubną łatkę "dziecka sławnego rodzica".
PRZYPOMNIJMY: Lara Gessler wspomina bogate dzieciństwo: "Moja mama nawet teraz nie będzie żyła na takim poziomie, jak wtedy"
W show biznesie mamy mnóstwo przykładów osób z wątpliwym talentem i osobowością, które zrobiły kariery głównie dzięki protekcji rodziców. Inaczej jest w przypadku jedynej córki Artura Żmijewskiego, Ewy. 26-latka nie poszła wydeptaną przez ojca ścieżką i skupiła się na karierze wokalnej. Początkująca piosenkarka od kilku lat mieszka w Stanach Zjednoczonych, gdzie nagrywa muzykę i koncertuje. Studiowała na prestiżowej uczelni muzycznej w Los Angeles, a obecnie kształci się w California Institute of the Arts.
Ewa na co dzień występuje w duecie z wokalistką Shandy, z którą nagrała już kilka utworów. Na ich kanale na YouTube ostatnio pojawił się teledysk do piosenki Czasem. Talentem młodej Żmijewskiej podobno zainteresował się już Mietek Szcześniak:
Nawiązali kontakt, który chcieliby wkrótce przełożyć na język muzyki. Szybko też polubili się i zaprzyjaźnili. Od osób znających piosenkarza dochodzą sygnały, że myślą o wspólnym projekcie. Doskonale się rozumieją, a Szcześniak chciałby stworzyć coś z dziewczynami. Podoba mu się ich podejście do muzyki. Widzi, że mają potencjał i uważa, że wspólnymi siłami mogliby stworzyć coś, co Polacy docenią i pokochają - czytamy na łamach Życia na gorąco.
Posłuchajcie piosenki córki Artura Żmijewskiego. Ma szansę zostać gwiazdą?