Marek Kuchciński, od prawie trzech lat sprawujący, z nadania Prawa i Sprawiedliwości, funkcję marszałka Sejmu, czyli nominalnie drugiej, po prezydencie, osoby w państwie, znacznie lepiej niż na swoim konstytucyjnym stanowisku czuje się w roli sprawnego zarządcy Sejmu.
Niestety, nie wszystkie ambitne pomysły udało się zrealizować w pierwszej kadencji, na przykład nagłośnienie przez media planu przekształcenia stołówki sejmowej w luksusową restaurację specjalizującą się w owocach morza, brutalnie zdusiło pomysł jeszcze przed rozstrzygnięciem przetargu na przegrzebki, ahuczne obchody 500-lecia polskiego parlamentaryzmu w namiocie wypożyczonym za milion złotych, trwały tylko godzinę, ale trzeba pamiętać, że to dopiero początek.
W kolejnej kadencji marszałek się rozkręci, co już zasygnalizował w projekcie budżetowym Sejmu na 2020 rok.
Jak wynika z zestawienia planowanych wydatków, posłowie otrzymają jeszcze więcej pieniędzy niż dotąd.
Na diety poselskie podatnicy wydadzą 14,6 miliona złotych, czyli o 800 tysięcy więcej niż obecnie. Do tego trzeba doliczyć 84,2 miliona złotych na utrzymanie biur poselskich i 6,9 miliona złotych na zakwaterowanie posłów w Warszawie. Ta kwota wzrośnie aż o 1/3.
38,5 miliona pójdzie na odprawy na odchodzących posłów i ekwiwalenty za niewykorzystane urlopy, 22 miliony na utrzymanie Staży Marszałkowskiej, nie licząc nowych mundurów, które będą kosztowały dodatkowe 2,5 miliona złotych i 707 tysięcy na lekarza i karetkę pogotowia do wyłącznej dyspozycji posłów. Tutaj wzrost przewidziany jest o 33 procent w stosunku do bieżącego roku. Jak najbardziej usprawiedliwiony, bo zapracowani posłowie nie mają czasu czekać miesiącami w kolejce do lekarza, jak zwykli obywatele. Pół miliona pójdzie na czarter samolotów. Tym wydatkiem maszrałek Kuchciński wydaje się zainteresowany osobiście, bo jak właśnie wyszło na jaw, woził samolotami rządowymi całą rodzinę.
W sumie koszt utrzymania Sejmu wyniesie w przyszłym roku 575,5 miliona złotych, o 155 milionów więcej niż za poprzedniego rządu.
Przeliczając na wydatki dzienne, utrzymanie 460 posłów i 100 senatorów będzie kosztowało podatnika 1,6 miliona złotych. Codziennie.