Lily Allen robi wszystko, aby w mediach było o niej głośno. Każda nowa informacja to promocja jej najnowszego albumu. Gwiazda przechodzi samą siebie i co chwila angażuje się w kolejny skandal. Niedawno piosenkarka postanowiła wmieszać w jedną z największych batalii rozwodowych Londynu. Stawka to ponad 147 milionów dolarów!
Od jakiegoś czasu Allen spotyka się ze starszym od siebie milionerem, Jayem Joplingiem. Bogacz jest właśnie w trakcie rozwodu ze swoją żoną, Sam Taylor-Wood. Powodem rozstania pary jest romans biznesmena ze znacznie młodszą Lily.
Małżonkowie ustalili, że rozstaną się w zgodzie i dopóki sąd nie podzieli ich majątku, wspólnie będą mieszkać w wartym 14 milionów funtów domu. Na wieść o ich decyzji Allen wpadła w szał i postanowiła, że natychmiast wprowadzi się swojego kochanka. Nietrudno się domyślić, że była fatalną współlokatorką. Wszczynane przez pijaną Allen burdy tak wyniszczyło żonę jej chłopaka, że ta postanowiła wyprowadzić się z domu.
Sam jest wspaniałą osobą. Ze spokojem zniosła romans męża, gdyż uznała, że nie jest jej wart skoro związał się z taką szmatą jak Allen – powiedział jeden ze znajomych Taylor-Wood. Nie widać, by miała do Jaya o coś żal. Jedyne, na co jest naprawdę wściekła to snująca się po jej własnym domu irytująca Lily. Smarkula robi wszystko, aby ją zirytować. Na każdym kroku udowadnia, że teraz to jest jej teren.
Obecność Lily w domu Joplinga miała też bardzo negatywny wpływ na jego 11-letnią córkę. Dziewczyna płakała całymi nocami i wołała ojca, który wyrzucił jej matkę z sypialni i przyprowadził sobie młodszą kochankę.