Katy Perry, która swoją piosenką I kissed a girl zawojowała w zeszym roku wszystkie listy przebojów, w miniony weekend przeżyła ogromne upokorzenie. Podczas gali rozdania jednych z najważniejszych muzycznych nagród we Francji, Katy niesłusznie otrzymała nagrodę za najlepszą zagraniczną piosenkę.
Pod koniec gali, gdy wszyscy zdobywcy statuetek wyszli na scenę, gospodarz imprezy, Nikos Aliagas, wyjaśnił, że nagroda Katy powinna trafić w ręce Rihanny, której Disturbia wygrała z hitem Perry.
Katy nie dała jednak poznać po sobie złości i oddała nagrodę prawdziwej zwyciężczyni. Do domu wróciła ze statuetką za najlepszy zagraniczny album.
Nie przypomina Wam to sytuacji Kaśki Cerekwickiej? Przypomnijmy - w ubiegłym roku w Opolu otrzymała nagrodę, ktorą następnie jej odebrano. Nie podeszła jednak do pomyłki z humorem jak Perry. Cerekwicka traktuje laury i siebie samą z taką powagą, że długo nie mogła dojść do siebie i wypłakiwała się w rękaw prawdziwego zwycięzcy. Wcześniej robiła sobie ze statuetką takie zdjęcia: