Paul McCartney został oskarżony o bicie i znęcanie się nad swoją żoną Heather Mills.
Heather twierdzi, że były Beatles regularnie ją bił, brał narkotyki i zabronił jej karmić piersią ich dziecka, twierdząc, że "to jego piersi". Ponadto Mills mówi, że Paul między innymi kazał jej odwołać operację, ponieważ kolidowało to z jego planami wakacyjnymi.
Rzecznik prasowy McCartneya odmówił komentarza na ten temat, ale podobno ma zamiar wszystkiemu zaprzeczyć.
W oskarżeniu 38-letnia Heather twierdzi, że 64-letni McCartney był wobec niej "psychicznie agresywny" i "zachowywał się w sposób mściwy". Była modelka twierdzi również, że kiedy w listopadzie 2002 roku przebywali w Los Angeles złapał ją za szyję i popchnął na stolik. Heather dodaje, że wyszedł wtedy z pokoju i spadł z jakiegoś pagórka, rozcinając sobie ramię.
Z kolei w maju 2003 roku, kiedy Mills była w czwartym tygodniu ciąży z ich córeczką Beatrice, Paul miał wrzucić ją do wanny, pozostawiając ją zszokowaną i przerażoną.
Poza tym, w obszernym raporcie, Heather twierdzi również, że sierpniu 2005 roku McCartney zaczął ją dusić po tym, jak zapytała go czy palił marihuanę. Oprócz tego Mills twierdzi, że kiedy powiedziała mu, że chce rozwodu, to w ataku furii oblał ją czerwonym winem. Po tym wszystkim dźgnął ją jeszcze ostrym odłamkiem z rozbitego kieliszka.
Niezależnie od tego czy te oskarżenia są prawdziwe czy nie, Brytyjczycy muszą być w szoku. W końcu Macca, bo tak pieszczotliwe nazywają Paula McCartneya, jest ulubieńcem swoich rodaków. Miejmy nadzieję, że te oskarżenia to tylko kolejny argument w walce Mills o setki milionów funtów, które chce uzyskać od swojego męża.