Narzeczona Cezarego Pazury, Edyta Zając, przyznała właśnie publicznie, że jej ciąża nie była planowana. Zaskoczyła ją i Czarka na tyle, że myśleli nawet nad zmianą terminu ślubu:
Kiedy dowiedzieliśmy się o ciąży, przez chwilę zastanawialiśmy się nad przyspieszeniem terminu ślubu. Ale nie, pobierzemy się wiosną, tak jak planowaliśmy - mówi w rozmowie z Show. Nie chcemy dawać pretekstu do plotek. I tak, zdążymy, zanim urodzi się dziecko.
Pretekstu do jakich plotek? Przecież sama właśnie wyznała, że to "wpadka". Zresztą, czy Edyta może dać jeszcze jakiś powód do plotek? Sama opowiada chętnie tabloidom o sobie, a nawet o swoich nudnościach:
Przez pierwsze trzy miesiące miałam typowe dla kobiet w pierwszym trymestrze dolegliwości, nudności. Ale teraz jest już lepiej - dowiadujemy się z dalszej części artykułu.
Edyta przyznała też, że nie zna w Warszawie prawie nikogo poza Czarkiem i z domu wychodzi tylko raz w tygodniu, do pracy. Cóż, takie są efekty wiązania się ze starymi ludźmi. To tak jak z Agatką Paskudzką, która z uśmiechniętej nastolatki przeobraziła się w 3 lata w znudzoną życiem, ziewającą panią Rubik. Dziewczyny, zapewniamy - z rówieśnikami byłoby wam weselej.