Paris Hilton nigdy nie była przesadnie samokrytyczna. Wręcz przeciwnie - wielokrotnie powtarzała, że jest jedną z najmądrzejszych osób, jakie zna. W to akurat jesteśmy w stanie uwierzyć. Wystarczy spojrzeć na jej towarzystwo. Tym razem jednak trochę przegięła. Nie żebyśmy chcieli specjalnie bronić Angeliny Jolie. Wręcz przeciwnie - uważamy ją za taką drugą Julię Tymoszenko - zimną, bezwzględną, złą do szpiku kości i przez to piekielnie seksowną kobietę, która przed kamerami udaje aniołka, a naprawdę zabiłaby cię tępym nożem, gdyby tylko mogła coś na tym zarobić.
Paris to zdecydowanie nie ta liga. Nie dorobiła się miliardów na handlu gazem ziemnym ani nie zagrała w żadnym dobrym filmie. Nagrała tylko słabego pornosa i poszła do więzienia. To trochę mało, żeby porównywać się do najlepszych.
Kilka dni temu w rozmowie z dziennikarzem magazynu Star Hilton stwierdziła, że łączy ją niezwykła więź z Angeliną Jolie:
Kocham Angelinę Jolie - wyznała. Jest taka stanowcza i silna, a jednocześnie piękna i zmysłowa. Całą swoją sławę i popularność wykorzystuje do tego, aby pomagać potrzebującym. To takie wspaniałe. Cieszę się, że mamy ze sobą tak wiele wspólnego. Przecież ja też zmieniam świat na lepsze!
Trudno to nawet skomentować.